Zapraszam na kolejną odsłonę bajki!
Kiedy już wspięli się na odpowiedni poziom, Komar uznał, że już pora na podsumowanie pierwszego etapu wyprawy. Podsumowanie to miało formę toru przeszkód: polegało na bieganiu po wyznaczonych trasach i wykonywaniu dziwnych ćwiczeń narzucanych przez przewodnika. ,,Aktywność fizyczna wspomaga zapamiętywanie” – powtarzał Złoty Komar w odpowiedzi na zdziwioną minę Florka.
Chłopiec jednak ćwiczył nie tylko swoje ciało, lecz także umysł. Podczas wykonywania zadań Florek miał jednocześnie tworzyć definicje wszystkiego co napotykał po drodze. Miał przy tym nieodparte wrażenie, że mija nie rzeczy, lecz słowa. Już pierwsze napotkane słowo (którym było drzewo) natręczyło mu problemów. Chłopiec uznał, że żadna definicja nie odda w pełni drzewowatości drzewa, a skoro opisuje tylko ułamek rzeczywistości, to do niczego się nie nadaje. Pomyślał, że taka jest cała ludzka wiedza. To było pierwsze ukłucie miecza.