Archiwa tagu: moc słowa

Stań się ekscytującym już dziś!

Wyrazić siebie! Uwolnić! Zerwać wszystkie więzy! Ograniczyć ograniczenia! – wszystko to piękne, nie zawstydza jednak wcale tego dręczącego pytania – JAK???

Nie od dziś wiadomo, że język kształtuje świadomość – a jako że polski jest językiem (re)fleksyjnym – Refleksja odwiedziła też całą niniejszą Bzdurotwórczość.

I – ach, jakże nietypowo – u jej źródeł znalazła różnego rodzaju Bunty – przy czym na prowadzenie wysunął się Bunt przeciwko wszechogarniającej niewyrażalności, braku autentyczności i w ogóle wszystkiemu zapośredniczonemu. W skrócie – temu, że cała współczesność to jeden wielki cytat.

Choć sama w tę całą postmodernistyczną aferę bardzo mocno zaplątana, Bzdurotwórczość pod wpływem Refleksji zdradziła, że za największe osiągnięcie i cel, ku któremu trzeba zmierzać, uważa odnalezienie własnego języka.

Bo człowiek, który odnalazł swój język – to człowiek eks-cytujący.

Encyklopedia

Dzisiaj z kolei (nic mi nie wiadomo na temat relacji pociągu) przyszła do mnie Bzdurna Myśl Encyklopedyczna. I mówi tak:

– Ej, ty! Coś dziwnego dzieje się ze Słowami. Chodzą w jakichś takich powycieranych, porozciąganych znaczeniach, głowy pozwieszały, całe utytłane, same już nawet nie wierzą w swoją własną wartość. Weź ty coś z nimi zrób.

– Ale że niby co ja mam zrobić?

– Nic takiego. Wcisnąć F5 na Encyklopedii.

No cóż, moje doświadczenie z Bzdurnymi Myślami nauczyło mnie, że sprzeciwianie się im nie ma większego sensu. Wkroczyłam więc na Drogę Rozumową, którą przechadzając się, znalazłam następującą de Infinicję:

Encyklopedia

Popularne więzienie dla Słów i ich Znaczeń. Więźniowie poddawani tam są procesowi segregacji, najczęściej alfabetycznej. Nazwa najprawdopodobniej pochodzi od znanej dziecięcej rymowanki ,,ence-pence, w której ręce?” – jako że jest to książka, z którą nie bardzo wiadomo co zrobić ani nawet jak się za nią zabrać.

Ruch encepencedystów głoszących, że książkę taką każdy powinien znać chociaż trochę, niestety poniósł klapę (trwają badania amerykańskich naukowców, mające na celu stwierdzenie, dokąd ją poniósł). Stąd zmiana nazwy – początkowo na ,,encyklapedia”, później, w wyniku przegłosowania lechickiego ustaliła się współczesna forma – encyklopedia.

Bzdurna Myśl zdaje się być zadowolona. Mimo to jest jedna rzecz, która nie daje mi spokoju – co się stanie, gdy z D con struu jemy już cały język? Czy poza nim dotrzemy do jakiegoś Poznania?

 

Smutna historia pewnej doniczki

Pewna doniczka była domem dla przepięknych stokrotek.

Wdzięczności jednakże nie zaznała w swoim życiu nawet jednokrotnie.

Była bardzo nieszczęśliwa, bo wszystkie stokrociątka śmiały się: ,,doniczka jest do niczego!”.

Przez te słowa tak bardzo płakała, że aż kwiatki dostały osteoporozy z wilgoci.

Nie bez przyczyny mawiają, że język kości nie ma, ale kości kruszy.*

*bułgarskie przysłowie

Pogodny poranek

Senna rozciągłość niedzielnego poranka paca mnie w głowę łapkami kota. Budzi się wtedy myśl, że najważniejsza jest pogoda ducha. W skrócie – poducha (najlepsza rzecz jasna ta od ucha do ucha). Staje się to zupełnie oczywiste, gdy zauważyć, że sen stanowi aż 75% sensu. Tutaj jednak pojawia się pytanie, od której strony na to patrzeć.  Czy od strony: ,,Sens? Eee, to tylko sen”? A może właśnie jego głównym składnikiem są sny, marzenia, nieskończoność wyobraźni, no te takie różne, te…tęsknoty? Niby to samo, a jednak biegunowo wręcz co innego. Mimo to obydwie drogi interpretacji prowadzą do tego samego, końcowego ,,s” – przyłożonego do snu jak palec do ust, jakby szeptało: to tajemnica… Pogoda za oknami jeszcze na plusie, przymrozków jak na razie brak. Ale dla mnie nie jest to żadną przeszkodą w ślizganiu się po powierzchni mowy. Tak trochę dla zabawy, a trochę dlatego, że łyżwy zostawiają na tafli słownego lodu rysy, przez które można podglądać dno. Takie drobniutkie pęknięcia, ot:

Ostre krawędzie poezji                                                                                                                          Poezja ostrych krawędzi                                                                                                                    Możesz się nimi podrapać                                                                                                                   Kiedy Cię dusza zaswędzi